Wiadomości

Oszuści podali się za policjantów

Data publikacji 13.11.2015

Chcieli pomóc policjantom w rozpracowaniu szajki oszustów wyłudzających pieniądze i sami wpadli w ich sidła. Małżeństwo z Żor straciło wczoraj 19 tys. złotych dając wiarę telefonicznym rozmówcom. Stróże prawa apelują o rozsądek – nie dajcie się nabrać oszustom!

Scenariusz wczorajszego zdarzenia był dokładnie taki sam jak w policyjnych przestrogach dotyczących oszustw dokonywanych metodą "na wnuczka, policjanta, księdza ...". Do 67-letniej mieszkanki Żor zadzwonił najpierw mężczyzna i podając się za krewnego zapytał, czy może ją odwiedzić. Po chwili odebrała ona drugi telefon, tym razem od rzekomego policjanta. Rozmówca poinformował kobietę, że zajmuje się ściganiem oszustów wyłudzających pieniądze. Przedstawił się i podał swój identyfikator, a następnie wyjaśnił, że jej telefon jest na podsłuchu i właśnie kryminalni namierzają przestępców, którzy chcą ją oszukać.

67-latka dała wiarę mężczyźnie, gdyż zanim połączył się z nią kolejny raz, zadzwoniła na komendę i zapytała, czy policjant o podanym nazwisku pełni służbę w Żorach. Okazało się, że faktycznie w szeregach mundurowych nazwisko to pojawia się. Niestety kobieta nie zapytała o nic więcej i nie poinformowała dyżurnego dlaczego zwróciła się z takim zapytaniem.

Kontynuując dalszą rozmowę z pokrzywdzoną oszust chcąc uśpić czujność kobiety wyjaśniał jej na czym polega policyjna obława na przestępców, podawał fakty, które 67-latce wydawały się prawdopodobne, a także informował ją, że w akcji bierze udział prokurator. Również jej mąż, który wrócił w międzyczasie do domu dał wiarę oszustom i z żoną, postępując zgodnie z instrukcjami przestępców, udał się do banku.

Każde z małżonków odwiedziło jednak inną placówkę i wybrało ulokowane na kontach pieniądze. Niestety kobieta zdążyła wpłacić 19 tys. złotych ekspresowym przelewem na rachunek oszustów. Jej mąż niemalże zrobiłby to samo, gdyby nie naszło go złe przeczucie. Po wybraniu gotówki chciał się zobaczyć z żoną, jednak ta zdaniem fałszywego policjanta, była właśnie przesłuchiwana. Tą samą historię usłyszała od swojego rozmówcy 67-latka, pozostająca z nim cały czas na łączności.

Stróże prawa po raz kolejny apelują o rozsądek. Ostrzegają też, że nie podejmują tego typu działań wobec potencjalnych pokrzywdzonych. W przypadku podejrzanych telefonów, czy prób nawiązania kontaktu przez osoby podające się za przedstawicieli różnych instytucji, bądź organów ścigania najpierw należy upewnić się, czy mamy do czynienia z prawdziwymi ich pracownikami.

Powrót na górę strony